sobota, 24 czerwca 2017

Jak wyglądała nasza wycieczka z 7 miesięcznym dzieckiem do Termy Bania w Białce Tatrzańskiej

Nadeszły ciepłe dni dlatego postanowiliśmy wybrać się z naszą pociechą do Termy Bania w Białce Tatrzańskiej - przed ciążą często odwiedzaliśmy to miejsce - zobaczmy jak to jest z bobasem :)

 

Na początek kilka słów o Termach zaczerpniętych z ich strony -  https://www.termabania.pl/

Kompleks Terma Bania tworzą baseny rekreacyjne wewnętrzne i zewnętrzne, napełnione wodą termalną o temperaturze 34 - 38°C. Woda wykorzystywana w Termie Bania pozyskiwana jest z głębokości 2500 metrów, a jej początkowa temperatura to 72°C. Do basenów trafia po oddaniu części energii cieplnej, zachowując przy tym cenne mikroelementy.Termy dzielą się na 3 części 

- strefę zabawy

- strefę relaksu

- saunarium

oraz w sezonie letnim Dmuchany Plac Zabaw. 

Zapraszam na ich stronę znajdziecie tam dokładniejsze informację oraz masę zdjęć basenów w środku i na zewnątrz - nie będę ich tu kopiować :)

Mimo wielu obaw - czy Emi dobrze zniesie podróż - 2 godz w samochodzie, czy tyle ludzi woda i panujący tam klimat to dobry pomysł itp..

Nasz wypad uznaje za udany, bawiliśmy się wyśmienicie i muszę przyznać, że tego nam trzeba było!

Termy oferują wiele możliwość zakupu biletów promocyjnych np. w porze wieczornej lub w tygodniu więcej tutaj www.termabania.pl/cennik  

My z racji wycieczki w niedzielę skorzystaliśmy z biletu za 49 zł, który pozwala nam na 3 godzinną zabawę w Termach w strefie relaksu i zabawy.

Nasza pociecha z racji, że nie przekracza jeszcze 104 cm weszła za 1 zł :) za to już duży plus ;)

Po przejściu przez kasy i wejście pojawia się rząd szatni, do których wchodzisz  z jednej strony, a wychodzisz w stroju już z drugiej. Na początku są szatnie rodzinne i dla osób niepełnosprawnych- są one większe - szkoda tylko, że ławeczki są bardzo wąskie ciężko na nich usiąść, a co dopiero przebrać półroczne dziecko. Na szczęście obok naszej szatni znajdował się przewijak. Po drugiej stronie szatni znajdują się pojemne szafki, które zamykamy za pomocą zegarków otrzymanych przy kasach ( za pomocą tych samych zegarków dokonujemy zakupów w barze - co jest bardzo praktyczne, bo nie musisz myśleć o gotówce czy portfelu). 

Gdy przebrnęliśmy już przez szatnie zaczęła się zabawa - najpierw udaliśmy się do strefy relaksu, gdzie panuje troszkę spokojniejsza atmosfera i tam powoli oswajaliśmy Emilkę z wodą. Królewnie od razu pryskająca woda przypadła do gustu, próbowała ją złapać, machała rączkami i nóżkami, uśmiechała się do przepływających dzieci. Na początku używaliśmy koła, ale pod koniec córka już była na moich rękach. Zazwyczaj Emi nie lubi obcych ludzi i hałasu - tu o dziwo jej to nie przeszkadzało i żwawo przebierała nogami w wodzie próbując złapać pryskającą wodę. 

W ciągu 3 godzin karmiłam Emile dwa razy piersią - tu muszę zaznaczyć, że nie ma pomieszczenia dla mam karmiących ale osobiście nie robiło to mi większego znaczenia bo bez problemu usiadłam na pierwszych leżakach i patrząc na wodę spokojnie karmiłam Emilkę.

W strefie zabawy znajdują się dwa fajne małe baseniki dla dzieci, są one płytkie - Emilka mogła tam spokojnie siedzieć w wodzie na ścianach widnieją fajne obrazki i bajkowe postacie, z których na przykład wylewa się woda. Jest tam zjeżdżalnia i kilka innych wodnych zabawek. 

Termy posiadają wiele atrakcji dla starszych dzieci zwłaszcza w okresie letnim uruchomiony jest dmuchany plac zabaw. To będzie nas interesowało za jakiś czas :)

Podczas naszego pobytu widziałam wiele dzieci w wieku Emilki, a nawet jednego miesięcznego bobasa.

W obu strefach znajdują się bary, gdzie możesz kupić np napój, frytki, danie obiadowe lub lody.


Woda na termach jest cieplutka i czysta - to muszę podkreślić, że zarówno szatnie jak i baseny są czyste, woda przejrzysta, a płytki bez odstraszającej czarnej pleśni.

Baseny zbudowane są w ten sposób, że znajdują się zarówno w budynku jak i na zewnątrz - nie wychodząc z wody możesz odpoczywać raz tu raz tu. Z Emilką nie wychodziliśmy na zewnątrz i raczej ostrożnie przechodziłam obok  wodnych wyjść, które były oddzielone podwójnymi zasłonami,  gdyż czasem zdarzało się iż zawiało stamtąd górskim powietrzem.

Po ponad dwóch godzinach zabawy w wodzie Emilka niestety padłam ze zmęczenia, wtedy przejął ją mąż, a ja korzystałam z ostatnich minut na basenie.

Suszenie i przebieranie poszło nam bardzo sprawnie, co prawda nas było dwoje i  Emilka. Sama pewnie nie zdecydowałabym się na takie wyjście.  Drogę powrotną do domu Emilka przespała-  widać było, że jest mega zmęczona ale zadowolona.

Myślę, że to nie nasze ostatnie wejście na Termy i po przełamaniu pierwszych lodów będziemy tam wyjeżdżać częściej. Kto jedzie z nami?

Przepraszam za małą ilość zdjęć ale telefon leżał w szatni i tylko na początek Mąż zrobił kilka na pamiątkę :)

 


Zachęcam Was do odwiedzenia tego miejsca :) 


Jeśli macie jeszcze jakieś pytania,  piszcie chętnie odpowiem. 


Pozdrawiamy obsługę Termy Bania i do zobaczenia znowu.

1 komentarz:

  1. To brzmi jak udana wycieczka dla całej rodziny. Termy Bania w Białce Tatrzańskiej wydają się mieć wiele do zaoferowania dla maluchów i dorosłych. Super, że znaleźliście tam wiele udogodnień dla rodzin, a cena biletu dla maluchów to dodatkowy plus! Cieszę się, że Emi świetnie się bawiła, to zawsze najlepsza nagroda za udane wakacje

    OdpowiedzUsuń