czwartek, 13 września 2018

Bez słowa Rosie Walsh Wydawnictwo Zysk i Spółka Recenzja przedpremierowa.


Bez słowa


Rosie Walsh


 

Wydawnictwo Zysk i Spółka 

Gdy otrzymałam swój egzemplarz recenzencki książki 

"Bez Słowa" byłam bardzo pozytywnie zaskoczona "załączonymi" do przesyłki upominkami - kawą, czekoladą i chusteczkami...

 

Pomyślałam, czy ta książka faktycznie jest tak dobra, że to wszystko będzie potrzebne? 

Nie musiałam długo czekać na odpowiedź, bo książkę czyta się jednym tchem - nie jesteś w stanie jej odłożyć nim nie poznasz zakończenia. 

I tak!

 Zdecydowanie dołączony pakiet był pomocny  :)

 

 

Poznajemy Sarah - mądrą, piękną kobietę, pracującą we własnej fundacji charytatywnej, którą założyła przed laty wraz ze swym mężem - obecnie byłym mężem. 

Mieszkająca na co dzień w Sanach Zjednoczonych wraca do rodzinnych stron w Wielkiej Brytanii, aby jak co roku w rocznice tragicznego wypadku być właśnie w tym miejscu. 

Nawet nie przypuszczała jak tegoroczny wyjazd zmieni jej życie na zawsze!

Spacerując w gorący czerwcowy dzień przez tak dobrze znane z dzieciństwa drogi trafia na niego, mężczyznę, który od razu budzi jej zainteresowanie swoim wyglądem - idealnie trafia w jej gust - oraz sposobem bycia - nieznajomy rozmawia z owcą.

Komiczna sytuacja daje szanse na miłą pogawędkę, która od razu dla obu stron staje się czymś więcej, żadne bowiem nie chce jej zakończyć. Tak niepozorna rozmowa zamienia się w spacer i drinka, a następnie w szalony i niezapomniany tydzień. 

 

  Sarah i Eddie spędzają ze sobą 7 niezapomnianych, idealnych i pełnych miłości oraz szczęścia dni. 

Oboje wiedzą, że to coś wyjątkowego i połączy ich na zawsze, gdy nadchodzi dzień rozstania są pewni, że dalsze życie chcą spędzić razem!

Niestety od rozstania mija godzina, potem kolejna, nadchodzi nowy dzień, a potem dzień zmienia się w tydzień.... 

On dalej milczy i nie daje znaku życia.

Sarah popada w panikę, co się wydarzyło, dlaczego Eddie nie odpisuje, nie zadzwonił, nie loguje się na portalach społecznościowych... coś jest nie tak, ale co?

Coraz bardziej przerażona i zdesperowana Sarah zaczyna szukać mężczyzny swojego życia, a wspomnienie 7 idealnych dni daje jej pewność, że coś się stało. Przecież Eddie czuł to co ona, widziała że to prawdziwe i szczere... więc dlaczego on milczy?

Gdzie jest Eddie?

Popychana tęsknotą, obawą a przede wszystkim miłością nie przestaje drążyć i szukać nawet wtedy, gdy już wie, że Eddie odczytał jej wiadomości, ale nadal nie odpisał. 

Sarah przeżywa okropny okres w życiu, wszystko się wali bo wie, że to była prawdziwa miłość - nie to co z byłym mężem. Kobietę wspierają jej najlepsi przyjaciele, którzy radzą - zapomnij...

Ale jak można zapomnieć?

To tylko 7 dni, 

7 dni, które zmieniły wszystko.

 

Historia owiana wieloma tajemnicami  i zdarzeniami, które nie pozwolą nam złapać spokojnego oddechu. 

Dlaczego Eddie milczy? 

Co tak naprawdę się stało ?

Książka intryguje od samego początku i pozwala nam na snucie swoich teorii odnośnie tego gdzie jest Eddie ... może wypadek, katastrofa lotnicza, tajne służby albo jeszcze inne tajemnicze zniknięcie. 

Czytając nie mogłam się zdecydować, którą wersję swojej teorii znajdę w książce... Myślałam - skończy się pewnie jak większość i niczym mnie nie zaskoczy, bo przecież już wiem co zaraz przeczytam... 

Nawet nie wiecie jak się myliłam.

  Wyjaśnienie pewnych owianych tajemnicą zdarzeń

bardzo mnie zaskoczyło i kosztowało dużo emocji . 

Ja matka, ja kobieta w ciąży, ja kochająca żona mogłam wcielić się w tak wiele sytuacji i nie były to tylko dobre momenty, bo nie obyło się bez łez, które utrudniały czytanie. 

Jeszcze po przeczytaniu historia ta długo nie dawała mi spokoju ... ciągle analizowałam pewne zdarzenia i sytuację wielokrotnie dziękując za to co mam - córeczkę, kochającego męża i spokojnie życie, które nigdy nie zostało przeszyte  tragedią. 

Bardzo podobały mi się perfekcyjnie napisane momenty w których niepewność o losy bohaterów nie dawała mi spokoju - nie byłam w stanie odłożyć książki do puki nie dowiem się co się stało. 

Idealnie podzielona na rozdziały, które od początku świetnie stopniują napięcie i wprowadzają nas w historie-  przeplatane są chwilami, gdy Eddie milczy i poszczególnymi idealnymi dniami razem, które wspomina Sarah...

Uwielbiam książki pisane w formie narracji pierwszoosobowej, pamiętnikowej. 

Polecam Wam kochani tę książkę i jestem pewna, że wywrze na was tak samo dobre wrażenie jak na mnie. 

Ja zabieram się do ponownego czytania, bo muszę to przeżyć jeszcze raz z Sarah i Eddiem.

Książkę znajdziecie tutaj  

http://www.zysk.com.pl/nowosci%2C-zapowiedzi/bez-slowa---rosie-walsh

A ja polecam wam zerknąć na stronę wydawnictwa







Brak komentarzy:

Prześlij komentarz